Zaczarowany ołówek i nienawiść do tradycyjnego HB towarzyszyła mi od maleńkości. W późniejszym okresie róż dołączył do tego rysika, a biel traktowała o braku wyrazu. Teraz to trio obudziło się we mnie na nowo, śmiem twierdzić, że ukarała mnie za wszystkie te lata i nie potrafię się uwolnić od tego zamiłowania. Wnętrza takie napawają mi oczy bez znużenia. Inspirują.
Shabby chic zawładną duszę, vintage zaczepia oczy, styl prowansalski i skandynawski zdobył serce, a ręce biegają pomiędzy retro a glamour.
Dzięki tej wszechstronności stworzyłam w sobie zmysł dekoratorski w różnym klimacie. A łączenie stylów nigdy już nie przynosi ze sobą trudu.
Niech się więc TWORZY, niech się MALUJE.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz