środa, 8 stycznia 2014

Metamorfoza stołu i krzeseł.

Ten stół jest pewnie w moim wieku, przypuszczam że może i nawet przegonił mnie kilkoma wiosnami, trzyma się też niesamowicie dostojnie i bez większych skaz... Drewno jak wino...
Pamiętam ten stół gdy byłam dzieckiem, od lat kilku jest on wyrzucany do spalenia i na moje szczęście nikt go przede mną nie porwał. Wkroczyłam z szlifierką i mam wrażenie że przed nim kolejny taki żywot...  Będzie służył lata swoim właścicielom. Jeśli macie takie meble w swoich domach, piwnicach, na strychach, zabierajcie się do pracy, bo warto. Albo zapraszam do swojej pracowni, uczynimy perełkę z wszystkiego!
Krzesła przyniosłam z piwnicy i skompletowałam je kolorystycznie, z pewnością ten duet zakumpluje się na stałe. Niech cieszą oko i dają stylową wygodę.

Przyjemności na te szare dni za oknem..





Wkrótce zdjęcia z umiejscowienia stołu we wnętrzu...