To nieodłączna część mojej natury- to kawałek, spory kawałek tego, co lubię najbardziej. Nie ma elementu, jaki pomalowałabym z grymasem. Moja przygoda z artystycznym malowaniem ścian zaczęła się już kilka lat temu, ot dla uśmiechu znajomych. Ich ściana nabrała nowego charakteru.
Teraz wybiłam się na wyżyny samodoskonalenia i realizuję się dla obopólnej satysfakcji .
Staram się przenosić na ścianę wszystko, co przyprawia ją o wyjątkowość.Usuwam na boczny tor wszystkie ograniczenia i dążę do absolutu..
Przedstawię Wam teraz swoich bajkowych przyjaciół. Przylecieli wprost z Madagaskaru i zadomowili się na ścianie w Przedszkolu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz