wtorek, 1 października 2013

Odnowienie krzesła w 60 min!

Kawa u babci od kilku dni napawała mnie inspiracjami. Kilka rozmów o meblach z przeszłości sprawiło, że nabrałam chęci na odwiedzenie jej strychu. A raczej napad na to pomieszczenie.
Mnóstwo kurzu przyklejone do starych rupieci na mnie podziałało jak cud przechowania.
Mój wzrok na całokształt był widokiem bezcennym.
Stare krzesła natychmiast wyciągnęłam spod sterty gadżetów, a z nimi zachwyt, ekscytacja i wizja na ich przerobienie.
Babcia z uśmiechem na twarzy spoglądała, jak wszystkie jej starocie wpadają mi w oko i pochłaniają serce. Jej przypominało to przeszłość, mi dodawało pomysłów na przyszłość.
Krzesła, które 20 lat temu zdobiły jej kuchnie teraz nabiorą nowego życia.
Czułabym niedosyt, gdyby jednak na tym zakończyły się łowy.
Drewniane skrzynki, piękny stylowy stół, stolik na jednej pięknej nóżce, konewka, kanka... i niekończące się pomysły na odnowienie tych rzeczy. I ten widok innych, kiedy zastanawiają się po co mi to wszystko.

Zaczęło się po chwili. Krzesło w tempie ekspresowym przyniosłam do pracowni.
Śrubokręt zrobił swoje, siedzisko i oparcie odłożyłam do obicia.
Szlifierka aż paliła mi się w dłoni do rychłej, owocnej pracy. Po 15 minutach wyszlifowane i oczyszczone z kurzu krzesło czekało na malowanie.
Wybór obicia i farby był dokonany już na strychu, więc wałek stworzył pierwszą warstwę białej farby na drewnie. W tym czasie pobiegłam do domu, za pomocą przyjaciela zszywacza obiłam co potrzeba. Materiał prezentował się znakomicie. Pomalowałam drugą warstwę farby i w efekcie po 60 minutach przyjemnego odnawiania- krzesło prezentowało się fenomenalnie i poczekało tylko jeden dzień aby je złożyć w całość- cudowną całość. A ja? Ja byłam z siebie dumna i dziękowałam babci za te skarby ;)

                                            P.S. Już teraz wybieram się do drugiej babci!

             P.S.2 Wszystkie inne rzeczy powoli zmieniają wizerunek, zachowując swoją historię...
                                                 Ujrzą światło dzienne już wkrótce!









4 komentarze:

  1. Jakie wesołe obicia! pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesień za oknem więc niech kolory ożywiają w domach :)
      Również ciepło pozdrawiam !

      Usuń
  2. Oj wiem jak cieszą się nasze babcie, kiedy wykorzystujemy jakieś przedmioty, które one posiadają. Sama lubię myszkować po strychach I komórkach. Co do krzesełka, przemiana dość odważna-chodzi mi o wybór tkaniny-dość nowoczesnej , ale i połączenie jej z przecierkami na krześle , które zaś są takie raczej vintage.Ciekawa jak będzie prezentowało się u Ciebie w miejscu docelowym.Pstryknij fotki, chętnie zobaczę.

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurcze, chyba popełniłam plagiat , oczywiście nieświadomie :) Ale mnie zatkało jak zobaczyłam Twoje zdjęcia.
    Ostatnio odnawiałam identyczne krzesła od dziadka: http://manufakturaa.blogspot.com/2013/12/odnowione-krzesa-z-czasow-prlu.html
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń